"Lato 1991 roku. Zbliża się początek lipca, dzieciaki mieszkają w Żarnowcu, starej wiosce znajdującej się całkiem niedaleko morza - leżącej na szlaku wielu wczasowiczów nad polskie wybrzeże.
Żarnowiec to również miejsce, niedaleko którego leżą niszczejące szkielety niewybudowanej w latach osiemdziesiątych Elektrowni Jądrowej Żarnowiec.
Niedawno wzniesiono nowe ogrodzenia wokół jej byłych terenów i zawieszono wydawanie pozwoleń wędkarskich na łowisko na Jeziorze Żarnowieckim, ale co poniektórzy odważniejsi i buntowniczy miłośnicy ""moczenia kija"" donosili, że widzieli wjeżdżające tam ciężarówki STAR z ciężkim sprzętem, żołnierzy i personel w ubraniach ochronnych krążący wczesnymi porankami po terenach elektrowni. Sołtys informuje o wdrażanych planach organizacji ŻAR - Żarnowieckiej Akademii Rozwoju (mówi się o jej powiązaniu i byciu de facto organizacją córką INWIT-u), wyraża nadzieję, że niebawem mieszkańcy Żarnowca będą mogli znaleźć lepszą pracę w ŻARze i we wspomagających ją instytucjach.
Lipiec 1991 jest dziwnie upalny - mówi się o rekordowych w XX wieku temperaturach. Jezioro Żarnowieckie i rzekę Piaśnicę zaczynają zasnuwać mgły, gęstsze niż kiedykolwiek, a pan Józek Boyke - miejscowy pijaczek, gawędziarz, były budowniczy elektrowni - mówi, że widział pływającą przy dnie jeziora świecącą ośmiornicę większą, niż jego wojskowy ponton typu Barakuda.
Dzieciaki to miejscowi ciekawscy, przyjezdni na wczasy, przytargani przez pracujących w ŻARze rodziców miastowi - połączy ich letnia przyjaźń, przygoda i nieprzemożna chęć poznania sekretów ŻARu.
"